Notka szybciej, chociaż nie powinnam wstawiać, bo komentarze mnie nie motywują do tego ... Cóż mam nadzieję, że ta notka was pobudzi :)
__________________________________________*******__________________________________
Kroki Aoi przyśpieszyły wraz z przybliżaniem się do
wioski. Czuła coś dziwnego. Chyba pierwszy raz w życiu, się boi, boi się i to
własnej wioski. Wioski, którą zniszczyła kilkanaście lat temu. Nagle doszli do
niewielkiej bramy , która była wejściem do wioski. Mężczyźni stanęli
przypatrując się ciemnowłosej. Ta, jakby straciła panowanie nad ciałem. Zaczęła
się cała trząść. Kakashi, spoglądał na nią z boku. Wiedział, że nie będzie to
dla niej łatwe, ale nie wiedział, że to miejsce jest dla niej tak ważne.
Podszedł do niej i przytulił do siebie, uspakając
- Kakashi, przeprasza, ale czy możemy wrócić do
Konohy?- spytała, a w jej oczach pojawiły się pojedyncze łzy. Stali tak wtuleni
do siebie przed bramą. Młody Namikaze przyglądał się całemu zdarzeniu, ze
zdziwieniem. Nie wiedział, czemu Aoi, tak się zachowuje, szczerze
powiedziawszy, zdał sobie właśnie sprawę, że nie zna jej przeszłości, oprócz
tego, że ma w sobie potwora. Jedynymi osobami z wioski które wiedzą o niej
wszystko to Tsunade i właśnie Kakashi. W tym momencie, to właśnie on był jedyną
osobą, która rozumiała Aoi. Młody Uzumaki podszedł powoli do dziewczyny po czym
z uśmiechem na twarzy mruknął
- Aoi-chan , pewnie, że możemy wrócić, ale nie wiem,
czy naprawdę tego chcesz- dziewczyna spojrzała na blondyna z zaciekawieniem- w
tym momencie wydaje ci się to czymś strasznym, ale wiem, że jeśli teraz tego
nie przezwyciężysz to zawsze będzie tego żałowała – przez chwilę spoglądali
sobie w oczy, po czym dziewczyna odkleiła się od szaro włosego i uśmiechem,
mruknęła
- Masz rację, Naruto. Wybaczcie, nie wiem, co mnie
naszło – i ruszyła przed siebie, z podniesioną głową
- Dzięki młody, chciałem sam już wracać. Chociaż,
chcę aby się z tym zmierzyła, raz na zawsze
- Kakashi- sensei, nie ma za co dziękować-
odpowiedział z uśmiechem na ustach, ruszając za przyjaciółką- Aoi, jest
bardziej podobna do mnie niż myślałem. Tylko, że w przeciwieństwie do mnie nie
nauczyła się jeszcze walczyć ze swymi słabościami, może dlatego, że zdecydowanie
za długo była zdana na siebie. Bez rodziny, bez przyjaciół, otaczana ludźmi,
którzy nią pogardzali albo chcieli wykorzystać. Zdecydowanie za długo- Hatake
spojrzał na swego ucznia, po czym poczochrał mu włosy śmiejąc się przyjaźnie
- Wyrosłeś Naruto. Rodzice byli by z ciebie dumni-
szli tak przez uliczki wioski oglądając wszystko jak turyści. Aoi z
niedowierzaniem patrzyła na swoją wioskę. Ludzie z uśmiechem na twarzy, witali
ją, jakby nie wiedzieli kim była. Racja, przecież nie wiedzą. Poczuła nagle jakby
jakiś kamień spadł jej z serca. I z radością zaczęła biec przed siebie,
zostawiając przyjaciół z tyłu. Powietrze tutaj było wspaniale, czuła się taka
wolna, wolna jak ptak. Nagle zatrzymała się przy jakieś małej fontannie, na środku drogi
- Aoi, kochanie, nie uciekaj tak nam – szepnął jej
do ucha Hatake, kiedy do niej podbiegł. Ta odwróciła się z iskierką szczęścia w
oczach, pisnęła jak mała dziewczynka
- Tu jest tak pięknie!- ludzie spojrzeli na nią ze
zdziwieniem, większość uśmiechała się, widząc ów scenkę.
- Cieszę się, że wam się podoba- za ich plecami
stanął starszy mężczyzna, już o siwej brodzie i okularach na nosie- turyści?
- tak jakby- odpowiedziała dziewczyna- jestem Aoi,
Aoi Sashimi- mężczyzna, nagle zbladł i przysłonił jej dłonią usta, po czym
gestem dłoni wskazał, aby skierowali się za nim. Szli tak w ciszy przez jakieś
pięć minut, po czym weszli do niewielkiej chatki, na końcach wioski. Kiedy
wyszli mężczyzna, wyciągnął 4 szklanki i do każdej z nich nalał trochę wody i
rozdał gościom
- Proszę usiąść- tu spojrzał na Aoi- tym bardziej ty
Skarbie- dziewczyna skamieniała, kiedy usłyszała te słowa. W całej wiosce, była
jedna osoba, która tak do niej mówiła, lecz wiedziała, że niemożliwe było to by
on żył
- Kim jesteś? – spytała z lękiem w głosie, które
łatwo było wyczuć. Posłusznie usiadła naprzeciw niemu przy stole , nie
spuszczając z niego wzroku. Mężczyzna, uśmiechnął się dwójki, po czym zapytał
- Jesteście jej przyjaciółmi? Widzę, po waszych
opaskach, ze jesteście ninja z Ukrytej Wioski Liścia
- Tak, jak pan powiedział. Jestem Hatake Kakashi, a
ten młody chłopak to Uzumaki Naruto
- Uzumaki, Hatake, dwa tak znane i cenione nazwiska
w świecie ninja. Szczerze powiedziawszy Naruto- san, inaczej sobie ciebie
wyobrażałem, zdecydowanie miałem cię za kogoś starszego
- tak to prawda, może Naruto, jest młody, ale za to
bardzo silny
- Nie wątpię w to- odpowiedział z uśmiechem, po czym
powrócił do dziewczyny wciąż, nie spuszczając z niej wzroku - A więc wróciłaś
do Wioski Aoi- chan- zaczął. Dziewczyna
spojrzała na niego z lękiem w oczach
- Pa.. Pamiętasz mnie?
- Oczywiście, ze pamiętaj, nie było w wiosce drugiej
takiej dziewczynki jak ty
- Tak, przyznaję, żadna inna dziewczynka nie miała w
sobie potwora
- Oj, nie…. Nie, nie, ależ Aoi, ja nie mam na myśli
potwora- uśmiechnął się do niej po czym zaśmiał się gromkim śmiechem- no już
dziecino wyluzuj trochę, przecież, nic ci nie zrobię. Stałaś się naprawdę
silna, a ja stary bez sił, nawet aby uciec- każdy przyglądał się ów dziwnemu
mężczyźnie- chcę tylko z tobą porozmawiać, dawno cię nie widziałem, zmieniałaś
się. Jesteś coraz bardziej podobna do matki- dziewczyna nagle poderwała się z
miejsca i przygniatając staruszka do ściany zmroziła go morderczym wzrokiem.
Naruto chciał zainterweniować, ale zatrzymał go Kakashi, dając znać, aby
siedział spokojnie i się nie wtrącał
- Kim ty jesteś?- krzyknęła nagle przygniatając go
mocniej do ściany
- Aoi- chan, proszę uspokój, się chcę tylko
porozmawiać. Stęskniłem się za tobą
- Skąd wiesz o mojej mamie, czemu nazwałeś mnie tak
…. Kim ty jesteś do cholery! Jeśli chcesz mnie zabić, to proszę bardzo.
Zasłużyłam sobie na to. Osiemnaście lat temu zniszczyłam ci wioskę, zabiłam
wielu mieszkańców, zniszczyłam ci życie. Więc na co czekasz, weź nóż i przebij
mi serce. Proszę, nie bronie się. Bawisz się ze mną, bawisz się moimi
uczuciami. A ja tego nienawidzę- wyciągnęła kunai, co sprawiło, że Kakashi
drgnął, ale zaraz usiadł z powrotem, obserwując scenkę. Dziewczyna, wzięła dłoń
starca i włożyła mu w nią broń, i przymierzyła do swego serca- Hatake, tego już
nie wytrzymał, nim jednak zareagował, staruszek wypuścił broń z dłoni i z
uśmiechem na ustach, odsunął dziewczynę od siebie
- Nie nienawidzę ciebie, jedyną osobę, którą teraz
nienawidzę, jestem sam ja i rada wioski, przez to , że pozwoliliśmy ci tak
cierpieć
- Przestań chrzanić- krzyknęła. W jej oczach
pojawiły się łzy- kim jesteś?
- Aoi, naprawdę, myślałem, że chociaż ty mnie
rozpoznasz ale czego się spodziewałem, po tym co zrobiłem własnej córce
- Córce?- szepnęła odchodząc kilka kroków do tyłu.
Już chciała coś powiedzieć, kiedy poczuła, że ciało przestało jej słuchać i jak
spada w ramiona, ów mężczyzny.