__________________________________________****_______________________________________
Spał sobie spokojnie, gdy nagle poczuł na swym ramieniu pojedyncze krople
wody. Powoli otworzył oczy. Przez okno wbijał się pomrok księżyca. Spojrzał na
budzik, była 2:15. Gdy znów poczuł jak jego ramię robi się mokre z
niewyjaśnionego powodu spojrzał w dół. Zobaczył rude włosy, które przyklejały
się do łagodnej twarzy dziewczyny. Była cała czerwona. Tak. Płakała. Spojrzał
na nią i ruszył się powoli, co sprawiło lekkie zakłopotanie młodej kunoichi
- Wy…Wybacz, Kakashi- san, nie chciałam cię
obudzić- mruknęła siadając powoli na brzegu łożka
- Nie, nie obudziłaś mnie- mruknął idąc w ślady niebieskookiej- ostatnio
cos nie mogę spać- powiedział cicho. Nie wiedział, czy się wypytywać, czy
zostawić w spokoju z myślą, że jeśli będzie gotowa to powie- chcesz wody?
Właśnie idę dla siebie to tobie też…
- Przepraszam!- mruknęła cicho, przerywając mu w pół zdaniu. Stanął jak
osłupiały słysząc glos dziewczyny. Nie możliwe, że nadal myśli o tym co się stało
wczoraj- przepraszam, że naraziłam was na wielkie niebezpieczeństwo, że nie
zrobiłam nic by powstrzymać Kabuto, że mu się oddałam, ja…- przerwała a z jej
oczu zaczął lecieć potok łez spadających na pościel Hatake. Odwrócił się i
ruszył w jej stronę. Usiadł opierając się o barierkę łóżka, znajdująca się za
nim i zaczął tonem bardziej poważnym niż zamierzał
-Nie jestem zły, bardziej zdziwiony, co się tam stało ? Dlaczego się nie
ruszyłaś, kim była ta osoba o której wspomniał Kabuto. Tak jestem zdziwiony,
lekko zmartwiony tym, że aż tak się tym martwisz chociaż nie powinnaś, ale
stanowczo nie jestem zły- położył swe ramię na ramieniu kunoichi i przytulił ją
do siebie, po czym dodał śmiejąc się pod nosem- nie wiem nawet, czy byłbym
wstanie się na ciebie złościć- wziął kołdrę i przykrył ich oboje, tak aby nie
zmarzli, a raczej tak aby ona nie zmarzła. Aoi drgnęła, gdy poczuła ciepło jego
ciała, już dawno nie czuła się tak dobrze, tak bezpiecznie. Nagle wstała i
ruszyła do szafy wyciągając 3 zdjęcia- chcę ci coś opowiedzieć, coś co wyjaśni
co się wczoraj stało a także powie ci coś o mnie- mruknęła włączając niewielką
lampkę na stoliku koło łóżka
- Ok.- odpowiedział- pójdę zrobić jakąś herbatę, myślę, że się nam przyda-
wstał i powoli zszedł do kuchni- Kto by pomyślał, że tak szybko się z nią
zaprzyjaźnię. Nie przypominasz siebie Kakashi Hatake, kompletnie nie przypominasz-
pomyślał idąc schodami do siebie trzymając na tacy 2 zielone herbaty. Kiedy wszedł
Aoi siedziała tam gdzie ją zostawił ze zdjęciami w rękach- proszę- podał jej
kubek z gorącym napojem i usiadł obok, spoglądając na obrzaki w jej rękach
- Jak już ci mówiłam, moja matka była wcześniejszym pojemnikiem na Chikuso-
zaczęła cicho, odkładając dwa zdjęcia na bok, a jedyne które trzymała w ręce
wręczyła Kakashiemu. Były na nim dwie osoby. Dwie kobiety. No dokładniej mówiąc
to jedna kobieta a za jej plecami chowała się mała dziewczynka, mająca 6, może
7 latek. Były jak dwie krople wody. Obie miały piękne oczy, może nie takiego
koloru jak Aoi ale tego samego kształtu. Można by powiedzieć, że są siostrami,
albo…
- To twoja matka?- spytał po chwili spoglądając na nią. Uśmiechnął się gdy
dostrzegł jak jego przyjaciółka uśmiecha się do zdjęcia.
- Tak, ta mała- mruknęła cicho, ocierając z policzka pojedynczą łzę, ta
starsza to moja babcia
- Już wiem po kim odziedziczyłaś wygląd- mruknął. Aoi spojrzała na niego po
czym wybuchnęła gromkim śmiechem. Klepnęła go lekko w ramie kiwając z niedowierzeniem
głową w ciąż nie przestając się uśmiechać
- Bardzo zabawne, moja matka była piękna, w przeciwieństwie do mnie
- Ja tak nie uważam. Jesteś piękną kobietą- mruknął spoglądając jej w oczy.
Dziewczyna spojrzała na niego po czym rumieniąc się na całej twarzy odwróciła się
z chęcią kontynuowania opowieści
- Ojciec dał mi to zdjęcia kilka
tygodni po tym jak wymordowałam całą wioskę. Zawsze opowiadał, że jestem do
niej podobna a najbardziej z zachowania. To zdjęcie było zrobione w dniu, gdy
mamie wczepili Chikuso. Babcia zmarła nie wytrzymując przenosin.
- Ty nie masz takiego zdjęcia?
- Nie , Kakashi. Zapomniałeś? Moja matka zmarła przy moim porodzie
- O mój boże przepraszam!- powiedział szybko ganiąc siebie w myślach
- Nic się nie stało. Noszę je ze sobą, bo to jedyne zdjęcie mamy. Ojciec po
jej śmierci wszystko powyrzucał. Wspomnienia za bardzo bolały- nastała chwila
ciszy, podczas której Aoi upiła trochę herbaty. Wzięła drugie zdjęcie i
wręczyła mężczyźnie. Była na nim dziewczynka też może z 6 lat, a raczej buźka
owej dziewczynki. Miała blond włosy i niebiesko- fioletowe oczy. Teraz Kakashi
nie miał żadnego problemu z rozpoznaniem osoby na obrazku
- To ty?- mruknął uśmiechając się – ile miałaś lat?
- 5. Przed dzień masakry. Trzymam je bo a nóż znajdę kogoś kto wiedział coś
o mnie i o mojej rodzinie więcej niż ja. Nadzieja matką głupich, nie?- zaśmiała
się. Sięgnęła po trzecie zdjęcie. Ręka jej drgnęła, co nie uszło uwadze Hatake.
Wzięła je. Spojrzała na nie i wręczyła powoli szarowłosemu. Była na nim dwójka
młodych shinobi z kunaiem w rękach. Uśmiechali, wyglądali na szczęśliwych.
Pierwszą rzecz jaką dostrzegł była opaska na czole chłopca.
- Jest z Liścia- powiedział na głos- kto to?
- Daisuke Koichi. Mój przyjaciel…- zamilkła a z jej oczu poleciały
niewielkie łzy- to o nim mówił wczoraj Kabuto… Orochimaru porwał go z wioski
Liścia, gdy miał 3 lata i trenował. Powiedział mu, że wziął go pod skrzydła gdy
jego rodzice zginęli. Później się okazało, że to właśnie on był odpowiedzialny
za ich śmierć…- zamilkła, wzięła łyk herbaty po czym kontynuowała- zaprzyjaźniliśmy się. Mieliśmy tylko siebie.
Był zawsze uśmiechnięty. Taki trochę podobny do Naruto- uśmiechnęła się nieznacznie
o wspomnieniu o chłopcu- Wiesz jak to jest, gdy ludzie się bardzo przyjaźnią,
po chwili zaczynają w sobie dostrzegać kogoś innego niż tylko przyjaciela.
Zakochałam się w nim. Kochałam go nad życie. Obiecałam sobie, że będę go
chroniła. O tak jaka ja byłam szczęśliwa. Do tamtego dnia… 27.06 Kabuto
postanowił sprawdzić jak silna jestem. Niestety nie opanowałam siły Chikuso i
niszczyłam wszystko i wszystkich w koło. Daisuke chciał mnie uratować, ale…- tu przerwała. Po
chwili z jej oczu znów leciał potok łez- ja… ja nie byłam sobą. Kiedy się
obudziłam, moja ręka znajdowała się w jego sercu… Od tamtego momentu Chikuso się
odzywa kiedy czuje krew osoby, a tym bardziej osoby na której mi zależy w jakiś
sposób- skończyła. Nie mówili nic. W pokoju zapanowała kompletna cisza. Słychać
było jedynie ich oddechy
- Zależy ci na mnie?- zapytał się Kakashi po chwili uśmiechając się chytrze.
Dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona. No ba. Nie spodziewała się takiego
pytanie, ale była mu za to wdzięczna. Wdzięczna, że zaczął normalny temat, bez
sztucznego pocieszania
- Serio? Z całej tej historii zapamiętałeś jedynie to całe zdanie- spytała
śmiejąc się z mężczyzny
- No wiesz…- zaśmiał się- mi tam nie przeszkadza
- Jesteś nie możliwy- mruknęła- dziękuję, dziękuję, że tu jesteś- odwróciła
się do niego i cmoknęła go w policzek- to co moja kolej na zrobienie
śniadania?- wstała i zostawiła zdziwionego mężczyznę w łóżku.
A o to zdjęcia które Aoi pokazała Kakasiowi :D
Noo fajna notka i nie wasz sie konczyc z tym blogiem , ja go czytam i sprawdzam codziennie czy nie dodalas czasem notki :D:D
OdpowiedzUsuńTrochę błędów składniowych się naszukałam, ale to tylko tak wspominam. Sama wiem jak to pomaga w ulepszeniu bloga. Co do notki... Podobała mi się wątek. W szczególności ten całus na koniec. Hahaha. >u<
OdpowiedzUsuńCzekam na next i zapraszam do siebie.
wiecie chodzi mi o to czy nie usunąć tego drugiego znaczy:
OdpowiedzUsuńhttp://hatake-love-haruno.blogspot.com/
Super notka :D
OdpowiedzUsuńKakashi mnie rozjebuje hah ^^!
Ciekawa historia Aoi ;)
Czekam na next!
Zapraszam do mnie - dodałam nowy rozdział:
http://naruto-oitsuku-yume.blogspot.com