sobota, 1 grudnia 2012

Kłotnia



Szli tak przed siebie, nie mówiąc nic. Aoi podpierała się o ramię Kakashiego, pod pretekstem lęku przed przewróceniem się. Szarowłosy nie mówił nic, był zbyt szokowany, tym co się właśnie stało. Poczuł nagle jakieś dziwne, nie miłe uczucie, uczucie pustki
- Czemu, nagle zamilkłeś?- spytała wpatrując się w mężczyznę
- Pocałowałaś Irukę- mruknął ledwo dosłyszalnie
- Oł, o to chodzi- zachichotała cicho pod nosem, czkając co chwila- takie podziękowanie
- Zawsze całujesz mężczyzn, jak zrobią coś miłego?- spytał z lekką pretensją w głosie
- Nie, nie miałam zbyt wiele okazji do tego- odpowiedziała
- Czujesz coś do niego ?
- Do Iruki? Nie, traktuję go tylko jak przyjaciela
- To po cholerę go pocałowałaś?!- spytał podnosząc nieco głos
- Jak to?- spytała lekko zszokowana
- Nie całuje się mężczyzny w usta, jeśli nic się do niego nie czuje- burknął
- Oj, przesadzasz, Iruka chyba wie, że to było po przy…
- Właśnie nie!- mruknął wyswabadzając się z uścisku dziewczyny- Iruka, jest bardzo uczuciowy. Za szybko się przywiązuje do ludzi. Za szybko się przywiązuje do kobiet- mruknął rozmyślając przez chwilę
- Powiedz po prostu, że jesteś zazdrosny- zachichotała, ale uśmiech zszedł z jej twarzy , gdy spojrzała na mężczyznę. Wyglądał na wściekłego
- Nie jestem do cholery zazdrosny- krzyknął stając przed nią- czy ty kurwa nie rozumiesz, że właśnie dałaś temu chłopakowi nadzieję, że coś między wami może być? Nie znałaś go wcześniej, nie wiesz jak przeżywa rozstania, odrzucenia. Iruka, to mój przyjaciel, a ty właśnie go zraniłaś
- Kakashi, uspokój się!- odkrzyknęła- przecież nie zrobiłam tego umyślnie! Nie wiedział…
-  Właśnie, nie wiedziałaś – znów jej przerwał- jak mogłaś wiedzieć, w końcu nie jesteś stąd, nie jesteś jedną z nas. Na dodatek nie rozumiesz uczuć. Pogrywasz sobie nimi, na prawo i lewo. Nie wiem, co planowałaś, ale Iruka nie jest chłopakiem na jedną noc!- spojrzał jej w oczy. Spodziewał się wybuchu złości, jakiegoś ataku, ale na pewno nie spodziewał się ujrzeć łzy w jej oczach. Odepchnęła go od siebie i odpowiedziała cicho
- Ja… ja naprawdę nie chciałam. Iruka to miły chłopak, którego lubię, jako przyjaciela i na pewno moją intencją nie było zranienie go. Nie wiem jak postępować z ludźmi, bo nikt mnie tego nie nauczył. Uczuć się uczę od was. Masz rację, jestem potworem, który czasami zapomina jak sie zachować, nie wie co powiedzieć, i masz rację nie jestem stąd- na chwilę zamilkła, po czym z krzykiem oznajmiła- ale dzięki tobie, myślałam, że jestem w stanie się zmienić, że będę w stanie okazywać uczucia. Dzięki tobie myślałam, że znalazłam dom, w którym nie jestem uważana za obcą. Myślałam, że akurat ty mnie zaakceptujesz- spojrzała na niego ostatni raz i biegiem ruszyła przed siebie odtrącając go barkiem. Stał tam, patrząc za nią, jak biegnie. Na policzku poczuł łzę, jej łzę. Stanął na środku uliczki i spojrzał na niebo. Było pochmurnie, nagle w sekundę zrobiło się ciemno, paskudnie i smutno. Oprał się o murek, który miał za plecami. Usiadł i schował twarz w dłonie
- Chyba przesadziłem. Czemu ja to powiedziałem. Co mnie ukąsiło. Nie jest przecież tak, że jestem zazdrosny o Irukę, niech sobie całuje kogo chce, ale… Czemu właśnie ją?- spytał siebie w myślach. Nie wiedział co zrobić. Czy dać jej chwilę spokoju, czy biec za nią. Zdjął opaskę z czoła i przejrzał się jej. Przypomniał sobie słowa, swego nauczyciela „ Kakashi, nie ważne, jacy są, lub skąd są, jeśli chcą tu być, chcą być częścią tej wioski, chcą aby Konoha stała się ich domem, chcą  ją ochraniać swoim życiem, to są oni jej mieszkańcami, tak samo jak każdy inny”- Chyba znów cie zawiodłem, sensei- mruknął spoglądając na pomnik Yondaime, wykuty w skale. Oparł głowę o murek i czekał, czekał, tylko nie wiedział na co
U Aoi
Biegła przed siebie. Z jej oczu nie mogły przestać lecieć łzy. W jej głowie ciągle słyszała słowa Kabuto „ I tak cie nie zaakceptują,  w końcu jesteś potworem”- Cholera jak zawsze miałeś rację- mruknęła do siebie. Stanęła przed drzwiami mieszkania. Jej mieszkania. Weszła do góry i otworzyła drzwi. Oprócz mebli nie było tu nic. Zapomniała, że wszystko ma u Kakashiego- akurat on, osoba, do której coś zaczęłam czuć, osoba, której mogłabym powiedzieć wszystko… Cóż najwyraźniej nie mam szczęścia w życiu. Wzięła ścierkę, która znajdowała się w łazience do drugiej ręki jakieś środki do czyszczenia i zaczęła sprzątać. Nie zajęło jej to długo, może z dziesięć, nie więcej. Wstał odszeptała się z kurzu i ruszyła w stronę drzwi- Dobra, teraz wystarczy iść do niego po rzeczy. Miejmy nadzieję, że go nie będzie. Na dodatek, po co miałby mnie szukać?- spytała siebie biegnąc uliczkami wioski. Nie przestawała o nim myśleć, czego wynikiem był potok łez spływających z jej oczu. Kiedy była przy jego domu, zauważyła, że nie pali się tam żadne światło. Weszła przez okno, które było otwarte, ze względu na to, że nie posiadała kluczy. Skierowała sie najszybciej jak mogła do swej szafy. Przebrała się szybko w dżinsy i luźny sweter, tak by było jej wygodnie. Szybko spakowała swoje rzeczy i ruszyła do wyjścia. Zastanawiała się przez chwilę, czy zostawić jakiś liścik, ale uznała, że i tak nie będzie się zbytnio o nią. Wyjęła jedynie kawałek papieru i napisała, NIE MARTW SIĘ NIE ZROBIĘ NIC GŁUPIEGO!. Położyła na stoliku i wyszła. Skierowała się do siebie. Kiedy weszła rzuciła torbę pod szafę i rzuciła się na łóżko. Usiadła, chowając głowę w kolana i patrzyła na księżyc, który był i tak ledwo widoczny ze względu na ciemne chmury okalające niebo. Nie wytrzymała z jej oczu poleciały następny łzy.
Wracamy do Kakasia
Siedział tak dobre pół godziny, po czym postanowił, że ją poszuka, przeprosi, porozmawia, nie wie co, ale musiał coś zrobić, ta bezczynność go niszczyła. Wstał i skierował się do pierwszego miejsca, które przyszło mu na myśl, polana. Niestety nie widział jej nigdzie. Nie wzywał Pakuna, gdyż nie chciał, może nawet sam przed sobą, że się o nią martwi. Powędrował do Ichiraku, które jak się spodziewał było zamknięte. Przeszukał jeszcze raz kilka miejsc i zrezygnowany, wrócił do domu. Pierwsze co rzuciło mu się w oczy, to była niewielka kartka z dużymi literami. Przeczytał  i jak strzała pobiegł do pokoju. Jak się spodziewał, szafa była pusta, żadnych jej rzeczy. Jedyne o czym teraz pomyślał, to to aby pobiec do głównej bramy. Był tam jakiś niezbyt znany mu Chunin. Podszedł i spytał się uprzejmie
-Widziałeś, może ładną dziewczynę, rude włosy, wychodzącą prze tą bramę?
- Nie, nie widziałem
- jesteś pewny? –spytał lekko zniecierpliwiony
- Tak, uwierz mi zauważył bym ładną rudą dziewczynę- Kakashi nie czekał aż skończy swój wywut na temat ładnych rudowłosych. Nie wiedział co robić, gdzie ją szukać. Wlókł się po wiosce. Chodził i myślał, gdzie mogła iść z torbą pełną swych ubrań- No tak, jaki ja głupi- krzyknął i ruszył przed siebie. Stanął pod oknem i zobaczył ją. Wskoczył na parapet i przywitał się normalnym machnięciem ręki i jak na niego przystało swym szarmanckim uśmiechem- Nawet nie wiesz jak długo cie szukałem!
_________________________________________****_______________________________________
Proszę, mam nadzieję, że sie podoba Cieszę sie, że aż tyle komentarzy znalazło sie pod poprzednią notką. Przypominam tylko o dwóch rzeczach. Notki będą wstawianie w weekendy, a reguła 5 komentarzy nadal trwa, więc czytajcie i komentujcie :D A tu zdjęcia
 Aoi, przy oknie :(
Po rozmowie z Kakashim ;(
 Pod murkiem ( światło odbijać sie mogło od jakiego domu, w którym ktoś jeszcze nie poszedł spać  :P 
Zły Kakaś :(

 

7 komentarzy:

  1. super blog ! zapraszam do mnie : http://kirito711.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. notka jak zawsze świetna, czekam na następne ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna notka ;) Kakaś hmmm zazdrosny :D! Nareszcie! Jestem ciekawa cóż to się wydarzy w nexcie... ;>
    Czekam cierpliwie! Pozdrówka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj Kakashi chyba przesadzil , ale mam nadzieje ze ja szczerze przeprosi a ona mu wybaczy :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To może tak notka z okazji mikołajek ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę spróbować :) Połowe mam już napisaną, ale ostrzegam nie będzie to szczęśliwa nocia, przepełniona miłością i uśmiechem :D

      Usuń