Kakashi zeskoczył z drzewa i spojrzał na kompanów. Bez słów ruszyli w
miejsce, z którego wydobył się wybuch. Nie było to daleko. Kiedy dobiegli
stanęli kilka metrów dalej, aby nie zdradzić swej pozycji. To co zobaczyli,
wielce ich zdziwiło. Na środku lasu stały dwie postacie. Jeden z kunaiem w
ręku. Był dość wysoki, miał średniej długości włosy i bliznę na prawym
policzku. Miał na sobie długi czarny płaszcz z czerwonymi chmurami. Widać było,
że walka już trochę trwała, gdyż jego oddech był nierównomierny. Jego
przeciwnikiem była dziewczyna, o rudych długich włosach. Miała na sobie strój
bojowy a w ręku trzymała tak samo jak i jej przeciwnik broń. Wyglądała lepiej
niż mężczyzna, zdecydowanie lepiej. Miała lekko obdarte ubranie ale trzymała
się o dziwo dobrze w przeciwieństwie do członka Akatsuki
- Aoi- szepnął Kakashi, przyglądając się walce
- Idziemy?- spytała Sakura, spoglądając na Hatake
- Oczywiście trzeba jej pomóc!- odpowiedział Naruto, już gotowy aby ruszyć,
ale został zatrzymany przez senseia- Co jest- syknął patrząc na niego wkurzony
- Poczekajmy, na razie sobie radzi, nie warto się teraz wtrącać, wejdziemy
w walkę jak sytuacja się pogorszy- Naruto zmierzył go podejrzliwie, ale
usłuchał i usiadł posłusznie obok. Usiedli wygodnie pod drzewem i nasłuchiwali
się rozmowie
- Co jest? Miałeś mnie zniszczyć po minucie, a jak mniemam walczymy trochę
dłużej- zaśmiała się wpatrując w przeciwnika
- Nie ciesz się tak, zaraz będziesz martwa- wykonał pieczęć i na dziewczynę
poleciała kula ognia, którą bez problemu ominęła. Po sekundzie za nią pojawił
się i używając wiatru odepchnął ją na drzewo. Kakashi drgnął nieznacznie, co
nie uszło uwadze Sakury, która co chwila uśmiechała się do siebie, widząc
reakcje swego senseia.
- Cholera, szybki jesteś!- syknęła omijając jego następny cios- no i
używasz ognia i wiatru. Nietypowe połączenie- pochwaliła go, on uśmiechając się
sarkastycznie, przygniótł ją do drzewa, po czym odrzekł
- Mówiłem, abyś mnie nie niedoceniała- już chciał zadać cios, gdy z
dziewczyny pozostała chmura dymu- Kage Bunshin?
- Cóż, mogłabym powiedzieć to samo- szepnęła mu do ucha i używając chakry
kopnęła go w same żebra. Osunął się po drzewie, wypluwając ciąg krwi- daj
spokój, mnie nie pokonasz mówiłam ci
- Jaka pewna siebie- zachichotał Naruto
- Nie zginę, póki nie dowiem się, gdzie jest Jinchuuriki!- odpowiedział
wstając powoli. Naruto zamilknął. Zacisnął dłonie w pięść i szepnął
- Znów mnie śledzą!
- Ha, a skąd mam wiedzieć?- spytała sarkastycznie, po czym wykonując
kolejną pieczęć na powierzchni ziemi zaczęła gromadzić się woda, spojrzała na
zdziwionego mężczyznę po czym wykonała kolejną pieczęć, z której uwolniła
błyskawicę. Mało brakowało a ciemnowłosy spaliłby się cały
- Widzieliśmy cię z nim!- odkrzyknął wyrzucając w jej stronę shurikeny-
Gdzie on jest
- Nie zdradzę przyjaciela- odkrzyknęła po czym używając wody, i wykonując
ostatnią pieczęć, użyła ziemi i unieruchomiła go w błotnej pustyni
- Puść mnie, do cholery!- krzyknął wściekły
- Naruto, Sakura… Kakashi- san, możecie wyjść, walka skończona- mruknęła
odwracając się w stronę drzewa za którym się znajdowali
- Łoł, niesamowita walka- zachichotał blondyn, po czym podbiegł do Aoi- od
kiedy wiedziałaś, ze tam byliśmy?
- Od początku- mruknęła obdarzyła go i Sakurę uśmiechem, nie patrząc na
Kakashiego odwróciła się aby zadać pytanie swemu przeciwnikowi, ale nagle
usłyszała ten glos za sobą
- Nie ruszaj się, albo oni zginą!- krzyknął przykładając do każdego z nim
kunai ( używając wcześniej Kage Bunshin)
- Ty skurwysynie- syknęła niebieskooka spoglądając na mężczyznę
- A więc to jest Naruto- zaśmiał się pod nosem- kto by pomyślał, że sam do
mnie przyjdzie- Aoi stała przed nim koncentrując się na czymś bardzo mocno, nie
próbując zwracać uwagi na jego słowa
- Radzę ci ich puścić, inaczej zginiesz- szepnęła wciąż nie otwierając oczu
- Ja? Jeśli się ruszysz, to oni zginą. Ostrzegałem cie, nie dasz rady
Akatsuki!- zaśmiał się, ale już po chwili znajdował się 20 metrów dalej,
osuwając się po drzewie. Wszyscy spojrzeli za siebie. Dziewczyna stała tam.
Była spokojna, opanowana. W dłoni trzymała niewielką kulkę, coś podobnego do
rasengana, ale, że z błyskawicy. Ruszyła w stronę przeciwnika, który ledwo
wstawał- nie zabijesz mnie! Potrzebujesz mnie. Mam informacje o Akatsuki!-
krzyknął, wyjął kunai i ruszył w stronę Aoi, ta jednym szybkim ruchem posłała
go w miejsca w którym przed chwilą stał.
- Łał, jest niesamowita- mruknęła Sakura- jest taka opanowana- Kakashi
patrzył na niebieskooką ze zdziwieniem, nie wiedział, że jest taka silna,
szybka. Na treningu, najwyraźniej nie ukazała nawet połowy swoich umiejętności.
Uaktywnił sharingana
- Niemożliwe- mruknął do siebie
- Co jest?- spytał Naruto
- Jej poziom chakry. Wygląda tak jakby jej prawie nie użyła
- Ty się już tak nie martw o to czy zdobędziemy informacje- zaśmiała się
chytrze Aoi, kierując się wciąż w stronę ciemnowłosego- już ja mam sposoby, aby
informacje, które są mi potrzebne
pozostały u mnie- stanęła nad nim i unosząc go do góry, spojrzała mu w oczy. Po
chwili on zesztywniał, a dziewczyna kończąc to wbiła mu kulę błyskawicy w
serce- Mówiłam, ci abyś się od nich odsunął- szepnęła mu do ucha. Nagle odskoczyła
szybko unikając kunai i shurikenów lecących w ich stronę- Szybko przyszliście
po swoją własność. Shinobi za nią spojrzeli w miejsce w którym przed chwilą
stała. Znajdowało się tam teraz dwóch dobrze wszystkim znanych ninja- Kisame,
Deidara, jak miło was widzieć- uśmiechnęła sarkastycznie. Spojrzała z ukosa na
Naruto i wykonała dobrze już im znane jutsu
- Nie musisz mnie chronić- krzyknął Naruto- z chęcią z nimi powalczę
- Aoi Sashimi- zaczął ninja z mieczem na plecach- słyszeliśmy, że uciekłaś
od naszego dawnego przyjaciela
- Bywa- mruknęła nie odwracając wzroku od Akatsuki
- Myśleliśmy, że wybierzesz drugą stronę- powiedział blond włosy
- Co masz na myśli
- Ratowanie Jinchuriki? Byłabyś wyśmienitym członkiem Akatsuki. Zabójca,
bez uczuć, ale jednak wybrałaś stronę przegranych, stronę obrońców
- Przegranych?
- Tak, nie macie z nami szans, my też mamy silnych shinobi- odpowiedział
Deidara
- Oj dziewczynko, dziewczynko, możecie mnie pokonać, ale temu chłopakowi na
pewno nie dacie rady- mruknęła chichocząc się widząc minę blondyna
- Nie jestem dziewczyną!!- wrzasnął i rzucił się na rudo włosą, ale jego
partner go zatrzymał
- Nie przyszliśmy tu walczyć- tu spojrzał na ciało jednego z nich i na Aoi-
pewnie dzięki swemu Kekkei genkai masz już o nas sporo informacji
- Kekkei genkai?- Hatake spojrzał to na Aoi to na Kisame
- Oh, widzę, że nawet nie znacie całej siły Aoi- uśmiechnął się pod nosem-
cóż zawsze była tajemnicza- tu spoważniał- ale wiem także to, że jakbyśmy cie
zaatakowali to długo byś nie wytrzymała, gdyż twoja oczna technika i bariera
którą założyłaś na nich- wskazał brodą na shinobi z Konohy- służyła dużo chakry
i siły i zaraz zemdlejesz, i tak już ledwo na nogach stoisz
- Widzę, że znasz mnie lepiej niż ja sama siebie- spoważniała i spojrzała w
oczy Akatsuki- masz rację ledwo stoję, ale jak ich tkniesz, to wydobyję z
siebie jeszcze tyle siły aby was zabić!
- Ah, i to jest ta dziewczyna, którą my znamy!- zachichotał Deidara
- Bądź spokojna, będziesz miała na to czas i okazję, a teraz- ukłonił się shinobi-
żegnam- wziął ciacho swego martwego partnera i zniknęli w chmurze dymu.
Dziewczyna odetchnęła głęboko i wiedząc, że już nikomu nic nie grozi osunęła się
na kolana
- Aoi…- Kakashi podbiegł do niej niemal natychmiastowo i kucnął obok wpatrując
się w przyjaciółkę
- Aoi- san, Arigatou!- szepnął Naruto podchodząc do niej, wystawiając
pomocną dłoń. Ta spojrzała na niego i rzucając mu radosne spojrzenie wstała
powoli- mogłaś zginąć
- Nie pozwolę zginąć swoim przyjaciołom- mruknęła. Jednak, poczuła, że
długo nie wytrzyma stojąc i znów opadła, ale tym razem na plecy Hatake- Kakashi…-
szepnęła
- Sakura, wylecz ją- poprosił dziewczynę, opierając Aoi delikatnie o drzewo
- Hai- podeszła i używając chakry zaczęła uleczać, niewielkie zewnętrzne
rany- byłaś niesamowita, Aoi-chan
-- To? Przeciwnik był mało wymagający to wszystko- nagle poczuła ból głowy
- W porządku?- spytała kunoichi
- Tak, rzadko używam swego Kekkei genkai, to wszystko, muszę po prostu
trochę odpocząć, to wszystko, nie musicie się o mnie martwić- odpowiedziała
uśmiechając się nieznacznie
- Żartujesz? Martwimy się o swych przyjaciół- szepnął Naruto kucając przed
nią. Ta spojrzała na niego zdziwiona, po czym jej wzrok powędrował na szaro
włosego. Jego oczy wyrażały smutek, cierpienie, strach. Wtedy ich wzrok się złączył.
Nie trwało to długo, gdyż Aoi spojrzała na swoją dłoń, która była pełna we krwi
- Cholera, zawsze się umorusam!- zaśmiała się do przyjaciół
- Martwiliśmy się o ciebie- odrzekł blondyn- czemu odeszłaś?
- Naruto, ja…- zaczęła, spojrzała na Kakashiego i rzekła- nie pasuje do
was, do waszego idealnego życia, do idealnej wioski, do tej radości, miłości,
szczęścia. Nie jestem taka, słyszeliście Kisame jestem potworem, który
specjalizuje się w zabijaniu, nie chcę abyście mieli przeze mnie problemy-
zapadła cisza
- A nie jest wina przypadkiem Kakashiego- sensei?- spytał Uzumaki,
obdarzając szaro włosego ostrym spojrzeniem
- Naruto- ostrzegła go Sakura
- Kakashi?- zaczęła Aoi- nie, to nie przez niego. Nie chcę abyś tak myślał
Naruto- kun. Kakashi- san nic nie zrobił. To moja, i tylko moja, własna
decyzja- spojrzała na młodego i powoli wstała
- Więc wróć, wróć z nami do domu- odrzekł Kakashi. Stanął koło niej i
położył dłoń na jej ramieniu, posyłając jej radosny uśmiech
- Hai, właśnie, właśnie, dobrze mówi- zaśmiał się Naruto opierając się o
własnego senseia- wróć z nami- nagle spoważniał-wiem co czujesz. Też kiedyś
chciałem odejść, uciec stąd, ale poznałem ludzi którzy stali się dla mnie
ważni, którzy stali się moją rodziną. Ty też takich masz. My, Konohańska 9,
Kakashi- sensei, Iruka- sensei, babunia Tsunade. Masz, do kogo wracać. Na
dodatek, jak mamy się ochraniać, jeśli nie będziemy koło siebie?- Wszyscy spojrzeli
na Aoi. Z jej oczu poleciała pojedyncza łza
- Dziękuję- mruknęła- przepraszam was za problem…
- Nic się nie stało- odparł Kakashi- po prostu ruszajmy- wziął ją za rękę i
ruszyli do wioski
___________________________________________*****____________________________________
Proszę bardzo, wyszła trochę dłuższa. Mam nadzieję, że się podoba :D A i jeśli chodzi o poprzednią notkę, to ja tworzę Kakashiego, wiem, że różni się trochę od prawdziwego, ale on sie zmienia dzięki Aoi. Mam nadzieję, że ta notka bardziej sie spodoba :) Zapraszam, czytajcie i komentujcie :P
Ha ha ha ^ ^ Uwielbiam jak ktoś nazywa Deidarę dziewczynką. To takie męskie ^ ^ :D
OdpowiedzUsuńNo nic, czekam na następny rozdział i zapraszam do mnie, gdzie pojawił się rozdział drugi :D
Ohhh Aoi wymiata xD! Fajny chapek no i dłuższy niż zazwyczaj heh. Kakashi niech się ogarnie w końcu i nie da po raz kolejny ciała bo... właściwie to co ja mogę zrobić?! ;P
OdpowiedzUsuńCzekam cierpliwie na next :)
Jeszcze raz przepraszam za 'spóźnienie', na szczęście mój wolny czas już wrócił do normy, więc od tej pory będę na bieżąco :D.
P.S. Zapraszam do mnie na nowy rozdział.
super , nareszcie jakas akcja :D czekam na next
OdpowiedzUsuńNo i wszystko sie poukladalo ,no moze nie wszystko bo nie wiadomo jeszcze co z relacjami Kakashi Aoi :P Czekam na szybki next :)
OdpowiedzUsuńNo no super walka , nie spodziewalam sie ze Aoi moze byc tak silna :P Zobaczymy co sie bedzie dzialo dalej , mam nadzieje ze cos miedzyKakashim i Aoi :P
OdpowiedzUsuńJak zawsze super :)
OdpowiedzUsuńBylam , jestem i bede zawsze na tym blogu :P Tylko patrz ze jenda osoba moze wejsc kilka razy na tego bloga w sprawdzeniu czy jest jakas notka :P
OdpowiedzUsuńNie daj nam dlugo czekac na nastepna notke :P Juz sie doczekac nie moge poprostu no :D
OdpowiedzUsuńOhayo!
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award na
http://nowa-kronika-woli-ognia.blogspot.com/
Pozdrawiam :*
Ohayo!
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do nagrody Liebster Award na moim blogu http://kirito711.blogspot.com/2012/12/nominacje.html.
Zapraszam ! :)