poniedziałek, 24 września 2012

Nieporozumenie



- Gai, Asuma!  Co wy tu robicie- spytał zdziwiony wpatrując się w przyjaciół
- No wiesz, tak nagle wyszedłeś, a noc jeszcze długa, a panienek no niestety coraz mni…- nagle przerwał widząc stojącą na środku pokoju, blond włosom kobietę w ubraniu jak się domyślał swego przyjaciela, jej włosy były mokre a ona lekko zarumieniona. Nagle spojrzał na Hatake z chytrym uśmieszkiem - No, no Kakashi Hatake, gdybyśmy wiedzieli, że jesteś zajęty, nie przychodzilibyśmy- mruknął do niego. Kakashi z początku nie wiedząc o co chodzi, uśmiechnął się do nich i zaprosił do środka. Kiedy spojrzał na Aoi zdał sobie sprawę o czym mówił przyjaciel
- Nie! To nie tak jak myślicie!- nagle krzyknął , machając rękoma w geście zaprzeczenia
- Oh, doprawdy?- spytał chytrze Gai, podchodząc do dziewczyny- Witam, jestem Gai, zielona bestia Konohy, zabójczo przystojny i zabójczo silny. Najsilniejszy przeciwnik Kakashiego- wziął jej dłoń i pocałował, jak na gentelmana przystało ( haha, no normalnie leżę, Gai gentelmanem, no wybaczcie nie mogę się powstrzymać :P przyp. aut.)
- Am… bardzo mi miło- mruknęła nieśmiało dziewczyna, spoglądając na dziwnie wyglądającego mężczyznę z lekkim rumieńcem zakłopotania- jestem Aoi Sashimi- Kakashi przyglądając się tej sytuacji z lekkim zażenowaniem stanął pomiędzy swym przyjacielem a dziewczyną
- Tak, tak, poznałaś mojego nieogarniającego przeciwnika- tu spojrzał z satysfakcją na Gaia widząc jak ten próbuje go zabić wzrokiem, a dziewczyna chichocze cicho pod nosem. Teraz zwrócił się do Asumy- a ty się nie przedstawisz?- nagle mężczyzna zrobił coś czego nikt się nie spodziewał. Nagle ruszył w stronę dziewczyny z wyciągniętym kunaiem absorbującym chakrę wiatru. Mężczyźni zdziwieni zachowaniem mężczyzny nie zdążyli się ruszyć, aby pomóc dziewczynie. Nagle w pokoju słyszeć można było niewielki świst chakry. Ku zdziwieniu wszystkich dziewczyna nawet nie drgnęła aby się bronić. Broń Asumy przebiła jej prawe ramię, z którego zaczęły lecieć strumienie krwi
- Asuma, do cholery!- krzyknął przerażony i wkurzony Kakashi podchodząc do przyjaciela, a może bardziej do dziewczyny aby jej pomóc
- Dziwię, ci się Kakashi, że cie tak omotała! Wprowadzać ludzi Orochimaru do domu jak przyjaciół?- nagle oczy dziewczyny zrobiły się wielkie, nie wiadomo czy z zaskoczenia czy ze strachu, ale zdecydowanie nie ukazywały one złości. Nie ruszyła się, nie próbowała się oswobodzić z uścisku Jounina, stała tam i patrzyła na niego z bólem w oczach- akurat po tobie spodziewałem się właśnie tego, że będziesz myślał racjonalnie, a nie zapraszał pierwszą lepszą do domu, jeszcze popleczniczkę tego gada- w tym momencie kunai w jej ramieniu pogłębił się jeszcze bardziej- nie pamiętasz co zawsze mówiłeś? Że nigdy nie zaufasz nikomu od Orochimaru a teraz?!- spojrzał na Kakashiego, który zbliżał się powoli do niego
- Ja…- nagle usłyszeli cichy głos Aoi
- Zamknij się !- krzyknął Asuma, wbijając kunai jeszcze głębiej uwalniając coraz więcej chakry wiatru. Nagle z ust Aoi wydobył się lekki zgrys bólu a z ust poleciał strumień krwi. To dla Hatake było za dużo. Jak błyskawica znalazł się obok Asumy i przytrzymał jego ramię, wyciągając ją z ciała dziewczyny
- Wystarczy Asuma!- ku zaskoczeniu mężczyzn nagle rzucił sie ku dziewczynie aby przetrzymać ją przed upadkiem- w porządku Aoi?- spojrzał na nią z troską w oczach
-Kakashi, co ty…- nagle przerwał widząc spojrzenie mężczyzny. Widać w nim było złość. Skierował swój wzrok na dziewczynę. Przez myśl mu przeszło, że może się pomylił, że jednak to nie ona, ale szybko zdał sobie sprawę, ze jednak się nie pomylił widząc Przeklętą Pieczęć na szyi dziewczyny. Więc nie rozumiał zachowania mężczyzny, to  nasz wróg nie wiemy o nim praktycznie nic a on tak o zaprasza ją do siebie, jak kogoś zaprzyjaźnionego. Nagle usłyszał głos mężczyzny, zwracającego się do dziewczyny
- Wybacz, za przyjaciela, nie wie co robi- uśmiechnął się do niej i przytrzymał dłonią ranę aby krew nie wypłynęła
- W porządku. Rozumiem…- kaszel krwi- nie ufa mi, nie dziwie się. Zasłużyłam sobie- uśmiechnęła się lekko do mężczyzny
- No przynajmniej rozumie- mruknął Asuma. Nagle przy nim zjawił się Kakashi przyciskając go do ściany
- Odszczekaj to! Ona jest naszą przyjaciółką. Na pewno już nie należy do Orochimaru!- krzyknął mu prosto w twarz
- Przyjaciółką?! Oszalałeś? Jak byś zapomniał kim jest zawsze możesz spojrzeć na jej szyję- Kakashi już nie wytrzymał zamachnął się i już miał przyłożyć przyjacielowi, gdy nagle na swej dłoni poczuł dłoń blondynki, która przytrzymywała go od ciosu
- Aoi?!- spojrzał na nią zdziwiony. Spojrzał na jej dłoń która była osłonięta cała krwią, jej krwią a z jej rany wypływała jeszcze większa ilość krwi
- Wystarczy Kakashi- san. Nie chcę, abyś przeze mnie stracił przyjaciół. Nie jestem tego warta-powoli zaczynała odsuwać go od syna trzeciego, na co ten patrzył zdziwiony- to ja jestem tu wrogiem, to zrozumiałe, że to  na mnie się złości, nie zmienię tego że należałam do Orochimaru, ale jedno chcę zmienić… Chcę mieć nowe życie, życie w którym mój przyjaciel nie będzie obijał innych, aby ratować moje i tak już dawno splamione imię- nagle z braku siły i utraty dość sporej ilości krwi zemdlała wpadając w ramiona Kakashiego.

4 komentarze:

  1. szybko pisz notke bo sie doczekac nie moge :P

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurczę ;D ale się porobiło.
    To chyba mój pierwszy komentarz na Twoim blogu choć czytam go już od jakiegoś czasu :)
    Masz fajny styl pisania, czyta się wszystko lekko i przyjemnie bez żadnych dziwnych zagmatwań.
    Czekam na next oczywiście!

    W wolnej chwili zapraszam do mnie :)
    http://naruto-oitsuku-yume.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak zawsze genialnie . ^o^
    Czekam na next i zapraszam do siebie :
    http://konoha-high-school-live.blogspot.com/
    &
    http://zupelnie-nowy-rozdzial.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. dlaczego nie piszesz na tym drugim blogu

    OdpowiedzUsuń