sobota, 1 września 2012

Zdrajca, który pozostał przyjacielem...


- Chciał, abyś ty pierwszy to przeczytał- dodała widząc, że Kakashi zastanawia się nad otwarciem zwoju. Kiedy w końcu go rozwinął od razu zobaczył, że list składa się z 4 części zaadresowanych do innych ludzi. Są one ułożone po kolei, więc pewnie tak mają być przekazane. Uaktywnił swego Sharinghana i zaczął czytać
Kakashi! Wiem, że czytając to z chęcią przerwał byś już przy tym zdaniu. Wiem, że mnie wszyscy nienawidzicie i nie dziwię się. Na waszym miejscu już dawno wymazałbym się z pamięci. Na początku chcę za wszelką cenę cie prosić, abyś zaufał Aoi. To dobra dziewczyna z wielkim sercem. Dzięki niej uświadomiłem sobie, że to co robię jest złe, że powinienem odpuścić sobie z Orochimaru. Dlatego więc po zabiciu swego brata chciałem i go zabić, oczywiście z pomocą Aoi. Ma ona niewyobrażalną moc. I nie mówię tu o potworze siedzącym w niej. Od kiedy ją spotkałem przypominała mi was. Ma cechy każdego. Ma coś w sobie, że ludzie jej ufają i szybko zawiera przyjaźnie. Na dodatek martwi się o innych. Ze względu na to, że ma czyste serce nie jest w stanie zabić; przypomina mi w tym Naruto. Na dodatek, jest naprawdę silna, chociaż jest kobietą. Na dodatek umie medyczne jutsu i czasami zamiast martwić się o siebie martwi się bardziej o innych, kompletnie jak Sakura… No i oczywiście. Jest zorganizowana, chociaż zatrzepana. Dzięki swej niewyobrażalnej sile zna wiele technik. Nie pozwoli zranić swych towarzysz. No i niestety ufa niewłaściwym ludziom… no i trudno jej się pogodzić ze śmiercią towarzysza, kompletnie jak ty… No ale nie piszę do ciebie by namówić cie do zaufania Aoi, bo pewnie dała już o sobie świadectwo. Jeśli dostałeś ten list to pewnie nie żyję i pewnie zginąłem z ręki Orochimaru. Czytaj teraz dokładnie bo mam zamiar stracić ci informacje które znam. Jak dobrze pamiętasz, po ataku na wioskę Sandaime odebrał Orochimaru władzę w rękach. Oczywiście Kabuto wyleczył to na tyle aby mógł bez problemu walczyć. Ale nie potrafi tworzyć wszystkich pieczęci, nie pozwala mu na to ból w jego rękach. Dlatego jak będziecie walczyć z Orochimaru, nie możecie pozwolić na to aby wtrącił się do tej walki Kabuto, wtedy nie macie szans, nieważne kto by z nim walczył. Po drugie i chuba najważniejsze. Pewnie twój Sharinghan się polepszył Kakashi, dlatego ta wiadomość zrozumiesz tylko ty. Jedyną osobą, która może walczyć z Orochimaru, jesteś ty Kakashi! Z twoim sharinghanem jesteś wstanie odeprzeć ataki , których nie jest wstanie odeprzeć nikt inny niż ty… No i Aoi, ale za wszelką cenę, nie pozwólcie Aoi walczyć z Orochimaru. Jest ona niewyobrażalnie silna, ale tak jak mówiłem wcześniej nie da rady zabić, tym bardziej osoby która dała jej życie przez prawie 17 lat. No ale, jakby to był mój Sharingan nie było by takiego problemu, ale mam zamiar przeszczepić sobie oczy mojego brata, więc pewnie jak zginę to Orochimaru będzie miał oczy Itachiego, więc proszę cie uważaj, i nie daj się złapać w genjutsu inaczej będzie po tobie! A i jeszcze pare informacji o Akatsuki. Zostało ich pięciu. Złapali na razie 5 bestii. Niedługo wyruszą po Naruto. W ich formacji jesy Uchiha Madara, więc się strzeście! I proszę cie chroń Naruto, Sakurę i Aoi. Chroń moich przyjaciół i proszę WYBACZ MI SENSEI!
Skończył cały drżał. Nadal nie mógł uwierzyć w to co przeczytał chodź zrobił to 5-cio krotnie. Spojrzał na Aoi, która przez ten cały czas patrzyła w podłogę
- Dziękuję!- odezwał się w końcu- Dziękuję, że wręczyłaś mi ten list…
- Nie ma za co, musiałam to zrobić, nie wybaczyłabym sobie gdybyście nigdy nie dowiedzieli się co chciał wam przez te lata powiedzieć- uśmiechnęła się do niego, ale nagle zrobiła coś czego się ani Kakashi ani Tsunade się nie spodziewali
- Proszę, wybacz mi Kakashi- san , Czcigodna Tsunade. Wybaczcie mi, że niedałam rady go uratować- mówiąc to klęczała przed Kakashim- ja… nie byłam chyba dobrą przyjaciółką, jeśli musiał  zginąć a ja przeżyłam, ja…- nagle przerwała gdy poczuła dłoń Hatake i Tsunade na swym ramieniu
- Nie bądź głupia nie masz co przepraszać! To nie twoja wina- Kakashi odpowiedział radośnie, uśmiechając się do niej spokojnie- na dodatek, Sasuke nie jest zły, wspominał o tobie.
- O mnie? Co… znaczy jak można wiedzieć panie Kakashi, co o mnie mówił- je głos drżał a jej oczy się zaszkliły, ale poleciała z nich żadna łza
- Powiem tak, dzięki temu co tu napisał, wiem, że możemy ci zaufać- dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona, ale z zamyśleń wyrwała ją Tsunade
- Myślę, że wiemy co chcieliśmy wiedzieć, myślę, że przyda cie się wypoczynek…- nagle przerwała i spojrzała z troską na dziewczynę- na dodatek muszę cie dokładniej zbadać, ciężko oddychałaś jak mówiłaś
- Dziękuję- odpowiedziała tylko i ruszyli w stronę szpitala Konohy.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz