niedziela, 19 sierpnia 2012

W drodze do Suny


Kiedy wyszedł z gabinetu Piątej zauważył 6 młodych choć utalentowanych shinobi. Jeden z nich podszedł do niego
- Kakashi- sensei, wiem, że ty dowodzisz, ale pozwoliłem sobie szybko obmyślić nasze położenie w czasie podróży- ciemnowłosy wręczył mu mała kartkę z opisem.
-Cholercia, naprawdę z niego geniusz, ja nawet o tym jeszcze nie pomyślałem a on przez tą chwilę zdążył obmyślić cały plan…- pomyślał odbierając kartkę
- Może szybko wyjaśnię- wtrącił Shikamaru- jest nas 7-mioro. Każdy z nas ma różne specjalizacje. Jako pierwszego ustawiłem Kibę, jako osobę która ma najlepszy węch, wraz z Akamaru tworzą idealną parę. Będą w stanie wyczuć zapach przeciwnika i nas o tym powiadomić. Następny będziesz ty Kakashi- sensei. Jako dowodzący drużyny będziesz odbierał bezpośrednio informacje od Kiby i przekazywał je nam a będziesz przed wszystkimi więc każdy cie zobaczy. Później będę ja. Z moją techniką cienia będę mógł zareagować na jakieś pułapki. Później będzie nasze tzw. „ oczko w głowie” czyli nasz jedyny medyk, Sakura. Na nią musimy uważać i jakby co ochraniać- tu zwrócił się do różowowłosej- walke zostaw nam, masz się zająć poszkodowanymi- znów zwrócił się do wszystkich- za Sakurą będzie Lee i Naruto, wasza szybkość i spontaniczność ochroni ją jak by co. No i najtrudniejsze zadanie ma Neji, używając swego Byakugana będzie obserwował tyły, żeby nikt nas stamtąd nie zaskoczył- skończył i rozłożył niewielki papier z ustawieniem na stoliku
- Dobra robota Shikamaru! Możemy ruszać. Nie śpieszy nam się zbytnio, więc jak ktoś będzie zmęczony niech mówi… A Naruto, Sakura, nie działajcie lekkomyślnie, tym bardziej ty Naruto. Nie mam zamiaru stracić następnych uczniów- powiedział Hatake, spoglądając na nich z troską
- Ha! Nie martw się Kakashi-sensei nie jestem już dzieckiem, możemy ruszać!- odpowiedział Naruto, jak zawsze uśmiechając się.
Droga wyglądała normalnie. Po prawie całym dniu podróży zrobili nocleg.
- Jutro rano będziemy w Sunie. Odpocznijcie. Ja i Shikamaru weźmiemy pierwszą wartę – spojrzał na Jounina i poszli trochę dalej. Usiedli. Nie mówili nic. Kakashi wyjął jak zawsze swoją książkę i zaczął czytać. Shika widząc to tylko westchnął. Oparł się o drzewo i czekał.
- Co chciała od ciebie Tsunade Kakashi- sensei?- spytał już zmęczony tą ciszą
- Po pierwsze Shikamaru nie jestem już twoim senseiem. Jesteś przecież Jouninem, siłą dorównujesz mi, już nic cie nie nauczę, więc nie widzę sensu nazywania mnie dalej senseiem…
- Więc jak?- spytał zaskoczony słowami Hatake
- Normalnie jak równy , równemu Kakashi… No ale wracając do naszej rozmowy. Tsunade po prostu chciała mi przypomnieć, że przyprowadzenie tej dziewczyny do wioski jest naprawdę ważne …
- Przyprowadzenie jej do wioski?
- Taa! Też nie uważam tego za dobry pomysł. Nie ufał i nigdy nie zaufam osobie która miała coś wspólnego z Orochimaru. Takie osoby się nie zmieniają- powiedział swym groźnym tonem
- No dobra czyli ryzykujemy życie dla dziewczyny, której nie znamy i która może mieć coś wspólnego z tym gadem, boże jakie to kłopotliwe
- Takie życie shinobi- odpowiedział i wrócił do swej książki. Po godzinie zmienili ich następni.
***
Kakahi budził się powoli, ale słysząc, swoje imię, postanowił jeszcze trochę poleżeć z zamkniętymi oczami, a nóż dowie się o sobie czegoś ciekawego…
- Nie, mówię wam, kiedyś próbowaliśmy. On zawsze chodzi w tej głupiej masce…- nagle ręka Naruto ruszyła w stronę twarzy nauczyciela. Nagle poczuł dłoń Nejiego ( który wiedział, że Kakashi nie śpi, ale postanowił im tego nie mówić aby pośmiać się z ich głupoty przyp. aut.)- Neji co ty robisz?
- Naprawdę, uważasz, że  taki elitarny ninja nie poczuje jak ktoś ściąga mu maskę
- Przecież śpi. Dawaj Neji wyluzuj się trochę- wtrącił Kiba
- Dobra Neji daj spokój, przecież tych idiotów nie namówisz- mruknął do  Hyugi Nara
- Wiesz, że on nie śpi nie ?- spytał się cicho, z chytrym uśmieszkiem. Shika kiwnął tylko głową
- Dalej Naruto- usłyszeli głos Sakury
- Co ci się tak śpieszy co?- spytał chytrze Kiba
- Nic czekałam na to 6 lat, na dodatek, słyszałam że jest naprawdę przystojny bez maski…- Naruto w ty samym czasie już miał dłonie na masce, kiedy nagle Kakashi zniknął- Kage Bunshin?
- Oh! Sakura, doprawdy a kto tak mówi…- dziewczyna niemal krzyknęła słysząc głos swego nauczyciela za sobą. Spuściła wzrok a jej twarz stała się tak różowa jak jej włosy. Wszyscy zaczęli sie momentalnie śmiać- Dobra ruszajmy
Po 1.5 godzinie byli już w Sunie. Przed wejściem do wioski czekał na nich Kazekage.  
Shikamaru i Kakashi 
A tak wyglądał Naruciak,gdy sobie zdał sprawę, że Kakashi przed nim to klon
 Neji, kiedy patrzył co robi reszta :D
No a tak wyglądał Kakashi, jak "spał" ( słodko nie ) :D

1 komentarz: